2010/09/18

#002 - Definicja: Naruto - ciotka plotka

Minęła godzina szósta wieczorem, kiedy Sakura wzięła się za przygotowania do wyjścia. Wzięła długi prysznic. Jeden z najdłuższych w jej życiu. Kiedy wyszła spod prysznica była prawie wyznaczona przez Uzumakiego godzina.
Wyciągnęła z szafy ulubione i najwygodniejsze jeansy i aksamitną bluzkę, opadającą na ramiona, w kolorze ecru. Szybko narzuciła na siebie owe ubrania i podbiegła do komody, na której trzymała biżuterię. Chwyciła komplet trzech złotych bransoletek. Zwykłe proste, lecz przy każdej widniał wisiorek kwiatka wiśni. Spojrzała jeszcze w lustro, rozczochrała włosy rękoma. Usłyszała jak pod jej dom podjeżdża samochód.
- Naruto- jęknęła.
Zbiegając po schodach na dół, o mało co nie połamała nóg. Nie lubiła się spóźniać, jednak od bardzo dawna nie była już na żadnej imprezie i zapomniała, że przygotowania trwają trochę dłużej niż te do pracy.
Szybko założyła szpilki i otworzyła drzwi. Po chwili wróciła się do domu zła na samą siebie. Zachowywała się jak roztrzepana nastolatka, która pierwszy raz w życiu wybiera się na jakąś zabawę. Wbiegła szybko do kuchni i zabrała ze stołu torebkę, kopertówkę, oraz prezent dla małej Sakury.
Uśmiechnęła się na samą myśl o małej dzidzi, która dostała po niej imię.
W końcu wybiegła na ganek, zamknęła drzwi na klucz i pędem ruszyła do BMW, którym przyjechali Naruto i Hinata. Prawie, że wskoczyła na tylnie siedzenie.
- Przepraszam za spóźnienie- wydyszała, kładąc pakunek dla dziewczynki obok siebie.
- Nic się nie stało- brunetka obróciła się w stronę przyjaciółki, posyłając jej promienny uśmiech- po drodze podjedziemy jeszcze po Ino i Choujiego. Podobno mają coś dużego dla małej.
Uśmiechnęła się tylko.
- W ogóle- zaczęła po chwili Hinata- Ino ma być matką chrzestną małej Nara.
- Poważnie?- zdziwiła się różowłosa. W końcu kilka lat wstecz, Shikamaru oraz Ino tworzyli parę, która rozpadła się kiedy Nara poznał swoją teraźniejszą żonę, Temari- myślałam, że się nie znoszą.
- Gdybyś częściej się z nami widywała po ukończeniu szkoły wiedziałabyś, że teraz Temari i Ino to dobre przyjaciółki- wyperswadował jej blondyn.
- Ciotka plotka- uśmiechnęła się złowieszczo opadając na oparcie fotela i zakładając ręce.
- Ciotka plotka?!- oburzył się- wypraszam sobie!- rzucił donośnie, z żartem, spoglądając na przyjaciółkę we wstecznym lusterku.
- Kochanie- zaczęła Hyuuga kładąc dłoń na rękę blondyna- spójrz prawdzie w oczy: jesteś ciotka plotka.
- Dobra, ale dlaczego akurat ciotka plotka? Skąd tyś to w ogóle wytrzasnęła?!
- Bo wiesz wszystko- oparła się łokciami o siedzenia przyjaciół- zupełnie jak te wszystkie ciotki plotki.
Oburzony Naruto nie odezwał się do żadnej z pań do momentu aż podjechali pod posiadłość klanu Akamichi, skąd po chwili wyszedł Chouji i jego narzeczona Ino.
„Pamiętam jak jeszcze kilka lat temu nie potrafiła zdzierżyć jego obecności” przemknęło przez myśli Haruno widząc jak szczęśliwą parę tworzą Yamanaka i Chouji. Uśmiechnęła się jednak widząc błogostan przyjaciół.
- Sakura!- krzyknęła Ino widząc przyjaciółkę siedzącą w samochodzie. Podbiegła od razu do samochodu i otwierając drzwi wskoczyła na siedzenie przytulając się do Haruno- wieki cię nie widziałam.
Ponownie odpowiedziała wyłącznie uśmiechem.
- Sakura?- Chouji spojrzał przez otwarte okno w samochodzie- nie wierzę, w końcu dałaś namówić się na wyjście- uśmiechnął się porozumiewawczo do różowłosej.
- Tak, Naruto potrafi być przekonujący- odwzajemniła uśmiech.
Chouji schował wielkiego pluszowego misia do bagażnika i usiadł po prawej stronie różowłosej. Nie lubiła siedzieć na środku, jeśli już w ogóle siedziała z tyłu.
                              
Byli prawie wszyscy członkowie ich paczki ze szkolnych lat. Rock Lee, Shino i Kiba oraz Asuma ze swoją żoną Kurenai i ich synkiem Hiruzenem. Zjawił się nawet Kakashi. Niestety Neji i TenTen mieli w tym czasie służbę, więc nie mieli okazji opić przyjścia na świat córeczki przyjaciela.
Brakowało jeszcze jednej osoby. Uchiha Sasuke, który kilka lat wstecz wyjechał z miasta i jedyne co było o nim wiadomo to, to że został mistrzem świata w Karate Kyokushin. Znaczy się, to wszystko, co wiedziała o nim Sakura. Nie chciała być posiadaczką jakichkolwiek informacji na jego temat.

Ze względu na dalszą obecność Temari w szpitalu, Haruno wzięła na siebie odpowiedzialność za usługiwanie gościom Shikamaru. Prawie cały czas siedziała w kuchni uzupełniając półmiski - których zawartość znikała w zastraszającym tempie, zmywając naczynia, których niewiadomo skąd ciągle przybywało.
 - Sakura- usłyszała głos gospodarza stojącego w progu kuchni. Akurat kończyła zmywać naczynia- dzięki za pomoc.
- Nie ma sprawy- uśmiechnęła się odkładając ścierkę na miejsce i odwracając się w stronę przyjaciela- sam byś sobie nie poradził- zażartowała.
- Taa… zapewne tak- zgodził się- wystarczająco dużo zrobiłaś, chodź usiądź z nami.
Spojrzała na zawartość kuchni. Zrobiła wszystko co w danej chwili mogła.
- W sumie, masz rację- wyminęła zgrabnie przyjaciela i powędrowała do salonu, gdzie odbywała się impreza.
Mężczyźni jak zwykle zajęci swoimi męskimi tematami, w ogóle nie zwracali uwagi na swoje towarzyszki siedzące na osobnej kanapie, dzięki czemu te miały możliwość spokojnego porozmawiania na swoje babskie tematy.
- Siadaj- Ino i Hinata zrobiły dla Sakury miejsce pomiędzy sobą i podały jej drinka, którego Naruto zrobił jej jeszcze na początku. „Sama wóda”upiła łyk napoju i wykrzywiła twarz w grymasie niesmaku- opowiadaj, co tam u ciebie- rzuciła Ino kiedy różowłosa zajęła miejsce.
- Praca na okrągło- odpowiedziała machinalnie- nic nowego. A co tam słychać na mieście?- zmieniła temat.
Nie lubiła mówić o sobie. Nie czuła się wtedy zbyt komfortowo.
Zanim Ino zdążyła otworzyć usta rozległ się dzwonek do drzwi.
- Ciekawe kto to- Sakura przymierzała się do wstania i otwarcia drzwi, ale ostatecznie Shikamaru się tym zajął.
- Stary, nareszcie jesteś!- usłyszeli z korytarza zachwyt gospodarza.
- Nie przegapiłbym takiej imprezy- odpowiedział znajomy głos.
Poczuła jak serce zabiło jej mocniej. Dużo mocniej. Zbladła. Wrócił, po tych wszystkich latach nieobecności.
- Sakura- zdziwiła się Hinata- wszystko w porządku?
- Tak- wyjąkała, pociągając pokaźnego łyka ze szklanki, dzięki czemu, trochę, się uspokoiła.
Do salonu wszedł Shikamaru.
- Ludzie zobaczcie, kto do nas wrócił- zapowiedział gościa, po czym ich oczom ukazał się wysoki i umięśniony brunet. Teraz była pewna na sto procent, że wrócił.
- Sasuke!- Ino, niczym torpeda, zerwała się z kanapy i podbiegła do bruneta wieszając mu się na szyję. Objął czule przyjaciółkę uśmiechając się szczerze. Następnie przywitał się z resztą przyjaciół, którzy podeszli doń aby wymienić uściski.
Jedyne Sakura nadal siedziała na swoim miejscu.
- Nie przywitasz się ze mną?- spytał zadziornie rozkładając ramiona i spoglądając na różowłosą.
Zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć zabrzmiał jej pager. Spojrzała na urządzono. Wykrzywiła twarz ze zdenerwowania.
- Muszę to załatwić- uśmiechnęła się słabo do wszystkich po czym odeszła w stronę korytarza, gdzie znajdował się telefon i gdzie mogła w miarę spokojnie dowiedzieć się o co chodzi.
- Haruno!- rzuciła, usłyszawszy głos jednej z pielęgniarek szpitala. Chwila ciszy- kto kazał wam do mnie dzwonić z taką pierdołą?!- zdenerwowała się- jaki lekarz jest teraz na dyżurze?- spytała ze wściekłością. Poczekała na odpowiedź- to idź do niego i nie zawracaj mi głowy skokiem temperatury do stanu podgorączkowego!- rozłączyła się- cholerne piguły- mruknęła.
Wróciła do towarzystwa i usiadła na swoim miejscu. Do końca zabawy nie zamieniła z nim ani jednego słowa. Jednak cały czas czuła się przez niego obserwowana.

0 .:

Prześlij komentarz